Kanadyjska policja wszczęła śledztwo w sprawie doniesień, że Chiny utworzyły nielegalne „komisariaty policji” w Kanadzie, czemu Pekin zaprzeczył.
Chris Jackson
Rozmiar czcionki
Kanadyjska policja federalna poinformowała w czwartek, że bada doniesienia, że Chiny utworzyły nielegalne posterunki policji w kraju północnoamerykańskim i nękają chińskich emigrantów.
Kilka lokalnych mediów, powołując się na hiszpańską grupę zajmującą się prawami człowieka Safeguard Defenders, poinformowało w tym tygodniu, że posterunek policji w budynku mieszkalnym, jednopiętrowym budynku handlowym i sklepie spożywczym w okolicy Toronto znalazł się wśród 54 osób na całym świecie.
Jednak Chiny odrzuciły zarzuty o nielegalną działalność, twierdząc, że strony te po prostu oferują usługi – takie jak odnawianie prawa jazdy – obywatelom Chin za granicą.
Królewska kanadyjska policja konna poinformowała w e-mailu do AFP, że „bada doniesienia o działalności przestępczej w odniesieniu do tak zwanych ‘policji’”.
„RCMP bardzo poważnie traktuje zagrożenia dla bezpieczeństwa osób mieszkających w Kanadzie i zdaje sobie sprawę, że obce narody mogą dążyć do zastraszania lub krzywdzenia społeczności lub osób w Kanadzie” – dodał.
Holandia uruchomiła podobną sondę.
Według organizacji Safeguard Defenders chińska policja wykorzystuje posterunki policji do prowadzenia operacji policyjnych na obcej ziemi i wywierania nacisku na Chińczyków, aby wrócili do Chin i postawiono im zarzuty kryminalne.
We wrześniowym raporcie organizacja pozarządowa stwierdziła, że stacja „służy znacznie bardziej złowrogim i całkowicie nielegalnym celom”, niż przyznał Pekin, w tym śledzeniu i prześladowaniu celów.
Stwierdzono, że w okresie od kwietnia 2021 r. do lipca 2022 r. do Chin odesłano w sumie 230 000 obywateli Chin, głównie z krajów azjatyckich, za pomocą tych metod, które obejmowały „groźby i nękanie członków rodziny w domu lub bezpośrednio do celów za granicą”.
Niedawno ujawniony akt oskarżenia w Stanach Zjednoczonych w sprawie o ingerencję zagraniczną przeciwko siedmiu obywatelom Chin opisuje przykład osoby oskarżonej o malwersacje mieszkającej w Kanadzie, która została zmuszona do powrotu do Chin w 2018 roku i ostatecznie „mimo początkowego braku chęci powrotu”.
Według dokumentów sądowych chiński rząd koordynował niektóre operacje USA z Toronto.
Tymczasem kanadyjska telewizja publiczna poinformowała, że dziennikarz i działacz na rzecz praw, który przeniósł się do Kanady z Chin w 1989 r., twierdził, że był wielokrotnie celem chińskich urzędników online.
„Teraz chiński posterunek policji jest tutaj, zaledwie kilka kilometrów ode mnie, więc zadaję sobie pytanie, gdzie jeszcze mogę uciec” – powiedział CBC aktywista Sheng Xue.
Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło, że raporty są „całkowicie fałszywe”. Rzeczniczka Mao Ning dodała, że jej agencje bezpieczeństwa publicznego „ściśle przestrzegają prawa międzynarodowego iw pełni szanują suwerenność sądowniczą innych krajów”.
Ambasada chińska w Ottawie poinformowała, że w biurach pracują „lokalni wolontariusze, a nie chińscy policjanci”, którzy na przykład pomagają przy badaniu wzroku w celu odnowienia prawa jazdy.
„Nie są zaangażowani w żadne dochodzenie karne ani odpowiednią działalność” – napisano w oświadczeniu.